5 marca 2011

Czuwanie.

Ostatnie spotkanie, jak dla mnie było udane. A dlaczego? Przeczytajcie, a się dowiecie. No więc, tak jak zawsze spotkaliśmy się na Mszy Świętej o godz. 17. Następnie była niespodzianka dla księdza Proboszcza z okazji jego urodzin. Był bardzo zaskoczony i uśmiechał się od ucha do ucha, gdy wręczyliśmy mu koszulkę z napisem " Najlepszy szef na świecie". Potem mieliśmy czuwanie. Było tak bardzo niesamowicie. Czuło się obecność Boga. Piękne słowa, wspólne śpiewanie piosenek, dzielenie się swoimi odczuciami. Po takich doznaniach dla duszy, przyszła pora na wyluzowanie swojego ciała. Poszliśmy do salki i zanim zaczęły się ostanie ,nasze wspólne  zabawy przed Wielkanocą złożyliśmy Ani najlepsze życzenia z okazji urodzin. Nie obeszło się też bez podrzucania. W końcu przyszła ta słodka i radosna chwila, kiedy wszyscy powyjmowali słodycze i napoje, które przynieśli na spotkanie. To było takie luźne spędzenie czasu. Granie na gitarach, słuchanie muzyki, tańce, śpiewy i rozmowa. Moment kiedy można rozładować swoje akumulatory. ( Podobno potem się lepiej śpi. ;D ) O godzinie 21 zakończyliśmy wspólne "biwakowanie" bo wszyscy byli już zmęczeni. Myślę, że podsumowanie, każdy może wywnioskować sobie sam. ;) 
Pozdrawiam. Agata


Mieliśmy zgraje ciasteczkowych potworów, więc nie udało ułożyć się całego napisu, który miał brzmieć "KSM Fortitudo", a nie "SM Fortiudo" 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz