26 lutego 2011

Spotkanie KSM- 25.02.2011r.

To spotkanie prowadziła siostra Rafaela. Zaczęliśmy od śpiewu: "Shaba balua!" oraz "Tyś jak skała". Później rozmawialiśmy o naszym dzisiejszym samopoczuciu. Rozluźnieni, roześmiani przeszliśmy do następnego punktu spotkania. Był on inny niż zwykle. Nie było pracy w grupach, scenek lecz medytacja, której w naszym oddziale już dawno nie mieliśmy. Fragmentem z Pisma Świętego, który rozważaliśmy była Ewangelia wg św. Mateusza:

 

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy
Utrudzeni i obciążeni jesteście.
Znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Bo moje jarzmo jest łatwe do niesienia,
a mój ciężar lekki."
Mt 11, 28-30
                                                                                                                                                                        
W czasie tej medytacji- przy świecach, ze zgaszonym światłem poczuliśmy prawdziwą bliskość z Bogiem. Nastąpiło to, czego w naszym oddziale dawno nie było- cisza. Dla niektórych może zbyt długa, dla innych przeciwnie. Każdy z nas rozważał przez chwilę ten fragment sam, następnie wypowiadaliśmy słowa, które w szczególny sposób trafiły do naszego serca i dzielił się swoimi przemyśleniami.

"Tak mnie skrusz, tam mnie złam, tak mnie wypal Panie byś został tylko Ty."

Po medytacji otrzymaliśmy kartki na których były namalowane serca. Po jednej jego stronie zastanawialiśmy się nad naszymi zaletami i wadami. Następnie przedstawialiśmy swoje wyniki na forum. Dzięki temu dowiedzieliśmy się również jak inni nas postrzegają ( np. Rafał dowiedział się, że ma piękny uśmiech =D ). Na drugiej stronie zapisaliśmy cechy Jezusa. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że Chrystus czeka na nas, byśmy otworzyli na Niego swoje serce. Jego serce jest naszym.

Ogólnie mówiąc- dzisiejsze spotkanie opierało się głównie na rozwoju duchowym, ale nie brakowało w nim śmiechu, jak zwykle było zabawnie i wesoło ( oczywiście do pewnych granic;).

Na koniec siostra rozdała każdemu z nas fragmenty Litanii do Serca Pana Jezusa.

Mi osobiście spotkanie bardzo się podobało. Przyznam, że idąc na nie byłam zmęczona po całym tygodniu, ale wyciszenie i spotkanie z przyjaciółmi napełniło mnie nową energią.

Ola Pacholik









13 lutego 2011

Maryja i papież Choć nie tylko

Dnia 11 Lutego Roku Pańskiego 2011 odbyło się spotkanie
prowadzone przez Krzysia Nowaka. Rozpoczęło się o 18
tuż po Mszy na której był udzielony Sakrament namaszczenia chorych.
Z powodu tragicznej śmierci wielkiego kanclerza KUL
doktora habilitowanego
księdza arcybiskupa metropolity,

Józefa Życińskiego

odbyła się na początku dyskusja, w której
były poruszane wspomnienia nasze z nim związane
oraz przypomniał nam się temat dawno nie ruszany
śmierć
Koło 18:45 spotkanie się zaczęło
Na pytanie kim dla was był Jan Paweł II
wszyscy przypomnieli sobie dzień 2 IV 2005 r.
i przeżycia z nim związane.
Był także fragment o zamachu na Papieża
i na cud który się wtedy zdażył.
Później była praca w grupach - wędrowaliśmy
ścieżkami Jana Pawła II po światowych sanktuariach
Maryjnych i odwiedziliśmy 4 kraje
Polskę yy tzn. byliśmy w Częstochowie
Włochy - Rzym
Portugalię - Fatimę
i Meksyk - Guadelupe.
Uczestnicy pracowali z tekstami zawierzeń
narodu jak i całego świata Matce Bożej.
Bo odpowiedzeniu na 3 pytanie
m.in. Co to jest zawierzenie? Jaka była relacja
między Maryją i Papieżem? Jaką rolę w życiu
ludzi spełniają sanktuaria? - było tak późno że
spotkanie się skończyło. :)

Prowadzący spotkanie sir Nowak Krzysztof

8 lutego 2011

Wartości

   Tematem ostatniego spotkania były wartości ważne dla nas, oraz
wartość każdego z nas. Ogólnie spotkanie wyszło dobrze. Uczestnicy
bardzo się zaangażowali, co na pewno pomogło mi w prowadzeniu spotkania.
 
   Tradycyjnie rozpoczęliśmy spotkanie od modlitwy (tym razem jako
modlitwę uczestnicy wysłuchali Creda Przyjaźni), potem rozmawialiśmy o
opowiadaniu, w którym była mowa o dwóch jabłkach jednym,które z
wierzchu było lśniące w środku zaś robaczywe i drugim (wręcz
przeciwnie wyglądającym). Następnie odbyła się praca w grupach
uczestnicy mieli opisać co nam dają, po co są takie wartości jak:
Bóg, rodzina, przyjaźń czy miłość. Potem odbyła się burza mózgów,
następnie zaśpiewaliśmy kilka piosenek (na gitarze grała
Agata:*), przedstawiliśmy jeszcze jeden rozdział listu Jana Pawła II do
młodzieży ,,Parati Semper''. Na koniec przedstawiliśmy kilka
cytatów i pomodliliśmy się.  
   Ogólnie spotkanie wyszło dobrze, choć mogło być lepiej (następnym
razem bardziej się postaram). Dziękuję kierownictwu za pomoc w
zorganizowaniu spotkania a uczestnikom za aktywność. 
                                                                           
 Klaudia 
 
 

6 lutego 2011

Prezesi 2011

W ferie w grupie 7 osobowej pojechaliśmy na Rekolekcje do Częstoborowic. Każdy przeżył je inaczej, każdy ma swoje wspomnienia, swoje najlepsze chwile. Chcieliśmy podzielić się nimi z Wami, więc napisaliśmy coś od siebie. ;)

Czekałam na ten wyjazd długo. Dlatego, że czułam wypalenie,
potrzebowałam naładowania swoich akumulatorów, oderwania od szarej
szkolnej codzienności... Tam nie ma internetu, telewizora, zasięgu
(przynajmniej w Plusie), nie trzeba martwić się głupotami. Miałam
nadzieję, że to będzie taki czas tylko dla Boga... Jak było?
Odpowiadam: w porządku. WDM i ta jego cudowna atmosfera dała się odczuć
już podczas pierwszego czuwania... ta cisza, umocnienie przyjaźni
Bosko-ludzkiej... Zetknęliśmy się z orędziem papieża Benedykta XVI na
ŚDM i nauczyliśmy się, że wszystko trzeba budować na Bogu... Ten tekst
bardzo mi się spodobał, bo będąc po Janie Pawle II, papież Benedykt
nie jest doceniany, a potrafi naprawdę niezwykle przemawiać do młodych. 
Było tylko w porządku, a to dlatego, że między nami panował chłód...
chłód uczuć, ale też prawdziwe zimowe zimno... po pierwszej nocy
chciałam już wracać do domu. Z czasem jednak przestał być on tak
dotkliwy... Niestety wielu z nas się pochorowało i musiało siedzieć w
izolatce.. Ostatni wieczór minął w atmosferze łez i skandali, chyba
każdy miał gorszy dzień... Na szczęście wiele spraw zostało
pomyślnie rozwiązanych. Czuję nowy zapał, choć nie tak wielki jak
zwykle... Jestem jednak pewna, że to doświadczenie było nam bardzo
potrzebne. Okazało się jak bardzo potrafimy się wspierać w trudnych
chwilach, jak ważna jest cisza i że tak naprawdę nie mamy ogromnych
problemów w naszym oddziale... 
"Zbudowani na Chrystusie, w Nim zakorzenieni, mocni w wierze i
wdzięczni, bo On Jest źródłem życia."

Dominika
 
 
Na pewno dla każdego z Nas tegoroczne Warsztaty Prezesów były inne niż zwykle. Osobiście uważam, że było znośnie aczkolwiek spodziewam się innej atmosfery bardziej domowej i rodzinnej, bez sporów, złości, załamań i niemiłych sytuacji. Prawie każdy z Nas pojechał na Warsztaty z problemem, który został (bądź nie) rozwiązany. Mój został zakończony z dużym hukiem, co sprawiło, że jeszcze chętniej wróciłam do domu.

Sylwia


W dniach 23-28 stycznia odbyły się w Częstoborowicach, w „ Wymarzonym Domu Młodych” warsztaty prezesów, w których uczestniczyłam.
W ciągu tego tygodnia mieliśmy konferencje, spotkania w grupach, czuwania oraz medytacje. Kulminacyjnym momentem każdego dnia była Msza Święta.
Przyznam, że pierwsze uczucie jakiego doznałam wchodząc do „domu” było uczucie chłodu. Jednak spotkanie z przyjaciółmi na tyle „ociepliły” sytuację, że nie musiałam martwić się zimnem ( tym bardziej, że „pożyczyłyśmy” od chłopców grzejnik).
Na warsztatach uczyliśmy się prowadzić spotkania, rozwiązywać problemy naszych oddziałów. Dowiadywaliśmy się również jakich „wpadek” uniknąć przy przygotowywaniu spotkań.
Bardzo podobała mi się praca w grupach ( której prowadzącym u mnie był panicz Michał Błaszczak), a szczególnie rozmowa o orędziu papieża Benedykta XVI na XXVI Światowe Dni Młodzieży, którego tytuł to : „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie”.
Coś co jest nie zapomniane w WDM- ie to m.in. brewiarz odmawiany codziennie rano, „cisza” śniadaniowa, konferencje księdza Grzegorza i atmosfera typowo KSM- owska.
Jeżeli chodzi o naszą społeczność to dowiadywaliśmy się gdzie można znaleźć klucze od czołgu, kogo najlepiej o nie zapytać oraz tego, ze „Kasia pojechała”, a „Rafał jest nie potrzebny” (z całym szacunkiem dla Rafała). =D
Jedynym minusem mogło być jedynie to, że czasami brakowało prawdziwej ciszy, która jest jednak potrzebna naszemu ciału i duszy.
Z Często wyjechałam jako osoba mądrzejsza i bardziej doświadczona ( co było wynikiem spotkań oraz naszych wspólnych „nocnych” rozmów, za które dziękuję).
Przede wszystkim dostaliśmy powera i dowiedzieliśmy się, że „żaden z nas nie ma tego, co mamy razem”.
Ja już tęsknię...

Ola


Po 1.5 roku nieobecności w najbardziej znanej wsi dla KSM AL
wróciliśmy do Wymarzonego Domku Młodych, aby ja co pół roku
przygotować się do działania we własnych oddziałach KSM.
A co osobiście wyniosłem
Wyniosłem toboły i wróciłem do domu... eee nie tak to jakoś inaczej szło
Od samego początku napływały do nas ciekawe informacje.
Powstał nowy oddział w Babinie, co osobiścnie mnie cieszy
Babin jest bowiem tylko kilkanaście kilometrów od Naszej Wsi
Na Prawach Miejskich.
Poznaliśmy się z nowymi ludźmi których nie znaliśmy i
poggadaliśmy ze starymi znajomymi.
Jupi
Głębiej rzecz biorąc była epicka (słowo niesamowita mi się
przejadło) atmosfera, kadra zadbała o to abyśmy odpowiednio
nauczyli się działać w oddziałach i zaznajomiliśmy się z orędziem
Benedykta XVI o ŚDM. Aż nie wierzę że papież jest na czasie...
Najlepsze były jednak Msze Św. w których mieliśmy swój ogromny wkład.
Baa.. czuwanie w czwartek było tak bliskim spotkaniem z Jezusem...
Czegoś takiego od dawien dawna nie doświadczyłem. Gardło działało
na piosenkach na 100%, a uśmiechów policzyć się nie dało.
I znów przerwa... Ja chcę wracać...

Krzysio  


Na warsztatach dla kierownictw oddziałów KSM AL mogliśmy się dużo
dowiedzieć. Ja osobiście dużo rzeczy m.i.n jak prowadzić interesujące
spotkania w oddziale i wiele innych. Pojechałam tam mimo wątpliwości,
które miałam.
Zostały one rozwiane już pierwszego dnia warsztatów ;). Mogłam poznać
wielu ludzi, spotkać się z tymi których dawno nie widziałam. Dużo mi
dawały do myślenia kazania podczas mszy świętych, konferencje księży
i medytacje.
Czuje, że dzięki tym warsztatom zbliżyłam się do Boga, oraz spędzić
fantastyczne chwile z wspaniałymi ludźmi. 
Cieszę się,że mogłam tam być ;D.  

 Klaudia