24 września 2012

Bóg nas kocha


W dniu 14 września nasz KSM poszedł na Mszę Świętą,która jest dla nas  zawsze najważniejsza.
Kiedy Msza już się zakończyła,wszyscy razem poszliśmy na salkę,ciekawi co będzie na spotkaniu.

Na początku przywitaliśmy się ze sobą a następnie pomodliliśmy i zaczęliśmy spotkanie prowadzone przez Olę i przeze mnie.
Pierwszym punktem spotkania było zainscenizowanie scenki pantomimicznej pt:"Syn Marnotrawny"
I tak oto chętni:ojciec(Rafał),młodszy syn(Krzysiek),starszy syn(Łukasz) oraz słudzy (Klaudia i Maciek) przy pomocy narratora(Krzyśka.P) odgrywali scenkę.
Śmiechu i zabawy było przy tym co nie miara a aktorzy wczuli się bardzo w swoje role.

Kiedy przedstawienie dobiegło końca,podziękowaliśmy aktorom za zaangażowanie się i rozpoczęliśmy burzliwą dyskusję na temat:"Jakie były konsekwencje Bożej miłości ojca do syna?"

Następnie przeszliśmy do kolejnego ćwiczenia,w którym wzięło udział kolejnych trzech ochotników,którzy mieli niełatwe zadanie...
A polegało ono na tym,że mieli się przedstawić za osoby jakie im przypadły i tak Dominika opowiadała jak to jest napisać swoją pierwszą książkę,Jędrek opowiadał o pracy lekarza psychiatry a Michał 
podzielił się z nami jak to jest być paraolimpijczykiem.
Później podzielili się wrażeniami oraz tym czy łatwo jest podawać się za osobę,którą się nie jest.

Po krótkim podsumowaniu,Ola przeczytała nam fragment 7 punktu "Porta Fidei"-Listu Apostolskiego  Benedykta XVI a później każdy w ciszy uzupełnił kartę dotyczącą miłości między nami a ludźmi i miłości między nami a Bogiem. 

Na końcu jeszcze chwilę siostra Katarzyna poprowadziła krótką medytację nad przypowieścią 
z Pisma Świętego pt:"Syn Marnotrawny".

Po medytacji pomodliliśmy się i z wielką prędkością wróciliśmy do domów
                                                                                                                      
                                                                                                                      Z chęcią piszący, 
                                                                                                                      trochę się spóźniający
                                                                                                                       Mateusz Bąk

                                                                             


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz