7 lutego 2013

Wyborowe wybory

Dzień 4 stycznia był dniem pełnym styczniowego mrozu oraz ważnych wyborów i pierwszym spotkaniem naszego KSM-u w Nowym Roku.
Na początku tradycyjnie,poszliśmy do Kościoła na Mszę Świętą.
Po Mszy Świętej ruszyliśmy szturmem do naszej salki,żeby rozgrzać się śpiewem i modlitwą by następnie przejść do wyjątkowego punktu spotkania...
Czyli wyborów!!!Związku z tym,że był wakat na stanowisku zastępcy prezes(ki),przeprowadziliśmy wybory, w wyniku których zwycięzcą został............Maaaaaaaaaaaaaaaciek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Z czego się bardzo ucieszył...


Po awansie Maćka z pozycji skarbnika do zastępcy prezes(ki),potrzeba było kogoś na jego miejsce,w wyniku czego do szanownego grona kierownictwa wkroczyła Ewelinaaaaaaaaaaaaa!!!
Po wyborach i obietnicach wyborczych nadszedł czas,żeby przejść do najważniejszego punktu wieczoru,czyli spotkania o Wierze,prowadzone przez pięcioraczki.


Nasze spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą,następnie każdy z nas dostał dwa pytania, na które mieliśmy sobie odpowiedzieć:
Czy naprawdę wierzę w Boga?
Dlaczego w Niego wierzę?

Po tym krótkim wstępie,zrobiliśmy burzę mózgów,w której mieliśmy odpowiedzieć na dwa pytania:
Czy warto wierzyć w Boga?
Dlaczego nie warto wierzyć w Boga?

Po jakże dorodnej burzy,przeszliśmy do dyskusji, w której dyskutowaliśmy na temat:
Dlaczego tak trudno wierzyć w Boga?

Po krótkim podsumowaniu,zostaliśmy podzieleni na trzy grupy,które dostały po biografii błogosławionych (Chiary,ks.Jerzego Popiełuszki oraz Piotra Jerzego Frassatiego).Zadanie grup było dosyć oryginalne,otóż musiały utworzyć profil na  facebooku osoby błogosławionej.Grupy ochoczo zabrały się do pracy i lajkowania postów na facebooku.
Następnie każda z grup przedstawiała wyniki swoich  prac,w których wszyscy wykazali się niemałą kreatywnością.

Gdy każda grupa zaprezentowała profil z fejsika ,przeszliśmy do kolejnego zadania,które miało w głównej mierze polegać na zaufaniu.
Zadanie polegało na tym aby osoba chętna:Rafał,z zawiązaną chustą na głowie za pomocą wskazówek przewodniczki (Agnieszki)przeprowadził szlaczek przez bardzo kręty labirynt.

Następnie zrobiliśmy Krzyż ze świec i zgasiliśmy światło aby pomedytować w ciszy i podziękować Bogu za cały tydzień oraz prosić Go o to by Dał nam siłę żyć dalej...

Byłoby doprawdy idealnie,gdyby nie czas,który płata nam ciągle figla,sprawił że musieliśmy zakończyć jakże ważne dla nas spotkanie.
Po modlitwie rozeszliśmy się do domów,ciekawi co przyniesie nam następny tydzień...

                                                                                              
                                                                                                                         Spotkanie opisujący,
     lekko się spóźniający                        
  Mateusz Bąk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz